Dziś chcę uchylić przed Wami rąbka tajemnicy i pokazać zaplecze naszej pracy nad… no właśnie! Nie wiem, czy wiecie, ale w Mapaya nie wypuszczamy kolekcji w typowym rozumieniu tego słowa. Nie mamy kalendarza wejść nowych setów, nie planujemy sezonowo. U nas proces projektowy wygląda całkiem inaczej i bardzo chciałam Wam pokazać jak.
W istotę naszej marki podobnie jak w moją własną wplecione są dwie bardzo ważne rzeczy: podróże i relacje. Od tego zaczęła się Mapaya. W tworzeniu marki ważne były też dla mnie inne sprawy: biznes, który jest odpowiedzialny społecznie, rękodzieło i sztuka. Przez wiele lat realizowałam te ideały, jeżdżąc co kilka miesięcy do Azji, by tam, wraz z lokalnymi rękodzielnikami, którzy stali się przyjaciółmi pracować nad tkaninami i pomysłami.
Rzeczywistość fiknęła jednak kozła. Dla mnie podwójnie :) Nie dość, że jestem mamą małej Ravenki, to w dodatku z powodu COVID-19 nastąpił lock down, na kilka miesięcy musieliśmy zamknąć butik, a podróż można było odbyć co najwyżej palcem po mapie. Albo… no właśnie, czyż nie jest tak, że często narzucone ramy pozwalają kreatywności wybuchnąć ze zdwojoną mocą? U mnie właśnie tak było.
Chciałam połączyć to, co ważne dla Mapaya z tym, co zastane. Z rzeczywistością. Nie sposób jej przecież uniknąć. I w ten sposób powstała fantastyczna kolaboracja. Zamiast dalekiej podróży do Azji, wystarczyło przejść kilkaset metrów od naszego butiku. Właśnie tam znajduje się pewne bardzo wyjątkowe miejsce. Slow Fashion Cafe to szkoła szycia i kroju, butik i kawiarnia w jednym. Jej właścicielka Kasia Stypulska-Trybulec też jest mamą, jej firma ma podobny staż, jak Mapaya i również musiała ograniczyć swoje funkcjonowanie z powodu pandemii. Jest jeszcze jedna rzecz, dla mnie może nawet najważniejsza, która nas łączy- podobnie jak dla mnie, dla Kasi bardzo ważne są relacje. Zatrudnione przez nią panie krawcowe są już nie jak zespół, ale rodzina. To wszystko złożyło się na chęć zawiązania współpracy.
Miałyśmy wspólne wartości, dołożyłyśmy do nich podróż. Nie była to jednak daleka wyprawa do Azji, ale wycieczka na Dolny Śląsk gdzie odwiedziłyśmy dwie fabryki lnu. Bawiąc się ideą tradycji, podróżowania, czerpania ze świata, zamiast szukać daleko, wróciłam do korzeni. Cała mini kolekcja MAPAYA/SLOW jest odszyta w Polsce, w Krakowie. Nad prototypami, modelowaniem i projektami pracowałyśmy na Kazimierzu. Połączyłyśmy polski len z pięknie barwionymi oraz ręcznie tkanymi bawełnami z Azji, które są znakiem rozpoznawczym Mapaya. Powstała kolekcja lżejsza, miejska (kto wie, czy lata nie spędzimy wszyscy w mieście?) i nieco bardziej kolorowa, ale nadal utrzymana w naszej stylistyce. Stosując się do idei lesswaste - ze skrawków szlachetnych materiałów uszyłyśmy piękne akcesoria do włosów i… i jeszcze coś, ale o tym opowiem w kolejnym wpisie, na teraz chcę, żeby pozostało to niespodzianką.
Na koniec chcę się podzielić z Tobą moją radością z powodu różnorodności świata. Zawsze, gdy jakaś opcja znika z menu, pojawia się przestrzeń na coś innego. Równie pięknego, czasem lepszego, a czasem po prostu odmiennego. Wierzę, że wystarczy mieć szeroko otwarte oczy i dostrzegać te okazje. Nasz butik jest już otwarty i jeśli nie chcesz czekać na kolejny wpis zdradzający, co znajdziesz w naszej ofercie, po prostu zajrzyj do nas i zobacz sama.
Jesteśmy w butiku w czwartki, piątki i soboty w godzinach 12-17 oraz na Wasze prośby otwieramy się dla Was rownież poza tymi godzinami, po wcześniejszym telefonie:)
Kolekcję MAPAYA/SLOW online zobaczysz tu: